Redfield 06 - „Redfield czy nie Redfield? Oto jest pytanie.” - Wnioski Briene’a
Alfred Clarence Redfield i jego odkrycie…
Alfred Clarence Redfield i jego odkrycie – fenomen i zagrożenia podczas stosowania w naszych akwariach.
Redfield 06 – „Redfield czy nie Redfield? Oto jest pytanie.” – Wnioski Briene’a.
Celowo zatytułowałem 06 odcinek tak samo jak brzmi tytuł elaboratu Briene’a, bo na podstawie literatury jego elaboratu powstał ten odcinek mojego artykułu.
W opracowaniu swym Briene zaczyna od wspomnienia, że pełny stosunek Redfielda zawierał jeszcze zawartość węgla C, którego lekkomyślne pomijanie może jednak mieć poważny wpływ na efekt stosowania stosunku Redfielda.
Następnie porusza problem dokładności pomiaru wody, bo jak tu pomierzyć rośliny, czy nawet ilości związków znajdujące się aktualnie w odchodach, czy w filtrze?
Nawet jeśli akwarium nie ma roślin lub ma ich bardzo mało, to pojawiają się jeszcze inne problemy. Nawet gdy wybierzemy bardzo dobre i dokładne testy do pomiarów, to i tak istnieje problem z kolorkami…
Briene podkreśla, że jeszcze pół biedy, kiedy na przykład mamy w akwarium dużo azotanów NO3, wtedy trafiamy odcieniem koloru testowego wskazującego przykładowo w zakres pomiędzy 40mg/l a 50mg/l co stanowi tolerancję, czyli możliwy maksymalny poziom błędu – to wzrost stężenia z 40 do 50mg/l czyli o 25%.
Problem poważnie rośnie natomiast w przykładowym przypadku, kiedy mamy w akwarium bardzo mało azotanu. Wtedy trafiamy kolorkami testowymi w przedziały np.: 0,5mg/l – 1mg/l lub 5mg/l – 10mg/l następny przykładowy kolor w skali testów wskazuje na przedział 10mg/l – 20mg/l.
W każdym z tych przypadków tolerancja niesie nam możliwość fatalnego błędu w oparciu o wzrost zawartości azotanów w wodzie o 100% . Nawet jeśli w niektórych firmowych testach występuje pod danym kolorem przedział na przykład 10mg/l – 15mg/l to i tak mamy tolerancję w zakresie wzrostu z 10 do 15mg/l czyli wzrost o 50%.
W testach na fosforany PO4 problem występuje w podobnej skali.
Czyli biorąc pod uwagę możliwość błędu od 25% poprzez 50% do nawet 100% zawartości w wodzie azotanów i fosforanów, całe nasze liczenie stosunku Redfielda bardziej przypomina grę w rosyjską ruletkę aniżeli wyznaczanie faktycznego stosunku ilości tych związków w wodzie.
Kolejny problem, jaki Briene porusza w swoim elaboracie to zależność pomiędzy stosunkiem Redfielda, a pH wody.
Zakładając, że nie bierzemy pod uwagę węgla, to możemy stwierdzić, że stosunek Redfielda nie ulega zmianom pod wpływem zmian wartości pH wody. Nasuwa się więc nam tu nasze polsko brzmiące pytanie: w takim razie, co ma piernik do wiatraka? Ano, w naszym przypadku ma…
Związki azotu a pH wody.
Tym razem ze związkami azotu i samym azotem, problemy występują rzadziej. Oczywiście pamiętamy, że pod wpływem pH wody, np. związki amoniaku mogą zmieniać formę z NH3 jako NH4+. Podobnie azotyny w zależności od pH wody mogą przybierać formę HNO2 lub NO2.
Wszystkie interesujące nas postacie związków azotu NH3, NH4+, HNO2, NO2, NO3 są rozpuszczalne w wodzie i bez względu na wartość pH pozostają rozpuszczone w wodzie naszego akwarium, więc wszystkie jesteśmy w stanie ewentualnie zmierzyć naszymi testami. Na szczęście wszystkie związki azotowe (oprócz azotanu, nad pomiarem którego się skupiamy) występują w akwariach w nieoznaczalnie małych ilościach więc nie musimy się aż tak bardzo nimi martwić.
Problem z azotem może wyniknąć z powodu jego występowania pod postacią organiczną czyli nierozpuszczalną w wodzie i tego nasze testy nie wychwycą. Na szczęście, choć ma to znaczenie dla stosunku Redfielda, to dla sinic, które nie mogą skorzystać z azotu nierozpuszczalnego w wodzie lub organicznego uwięzionego w tych organizmach – nie mają większego znaczenia. Większy problem stanowią związki fosforu.
Związki fosforu a pH wody.
Niestety ze związkami fosforu są już większe kłopoty związane z zależnością formy fosforanów od wartości pH.
Dość jasno i obrazowo przedstawia to rysunek Briene’a:
Foto autor: Adriaan Briene
Widać, że fosforany zmieniają swoją postać w zależności od pH wody.
No i z ich pomiarami też zaczynają się problemy.
Do tego mamy jeszcze popularnie zwane fosfaty (najczęściej P2O5), których nasze testy nie wykazują.
W dalszej części Briene porusza problem odżywiania roślin wyższych w akwarium, które są mniej wrażliwe na stosunek Redfielda, za to mają znaczący wpływ na stan glonów i sinic w akwarium.
Porusza bardzo ważny problem w odżywianiu roślin, choć nie definiuje faktu, że już dawno tę zależność odkryto i funkcjonuje ona jako „zasada minimum Liebiga”, o której można poczytać w tym artykule (klik).
cdn… (ciąg dalszy nastąpi)
Pozdrawiam
Celowo zatytułowałem 06 odcinek tak samo jak brzmi tytuł elaboratu Briene’a, bo na podstawie literatury jego elaboratu powstał ten odcinek mojego artykułu.
W opracowaniu swym Briene zaczyna od wspomnienia, że pełny stosunek Redfielda zawierał jeszcze zawartość węgla C, którego lekkomyślne pomijanie może jednak mieć poważny wpływ na efekt stosowania stosunku Redfielda.
Następnie porusza problem dokładności pomiaru wody, bo jak tu pomierzyć rośliny, czy nawet ilości związków znajdujące się aktualnie w odchodach, czy w filtrze?
Nawet jeśli akwarium nie ma roślin lub ma ich bardzo mało, to pojawiają się jeszcze inne problemy. Nawet gdy wybierzemy bardzo dobre i dokładne testy do pomiarów, to i tak istnieje problem z kolorkami…
Briene podkreśla, że jeszcze pół biedy, kiedy na przykład mamy w akwarium dużo azotanów NO3, wtedy trafiamy odcieniem koloru testowego wskazującego przykładowo w zakres pomiędzy 40mg/l a 50mg/l co stanowi tolerancję, czyli możliwy maksymalny poziom błędu – to wzrost stężenia z 40 do 50mg/l czyli o 25%.
Problem poważnie rośnie natomiast w przykładowym przypadku, kiedy mamy w akwarium bardzo mało azotanu. Wtedy trafiamy kolorkami testowymi w przedziały np.: 0,5mg/l – 1mg/l lub 5mg/l – 10mg/l następny przykładowy kolor w skali testów wskazuje na przedział 10mg/l – 20mg/l.
W każdym z tych przypadków tolerancja niesie nam możliwość fatalnego błędu w oparciu o wzrost zawartości azotanów w wodzie o 100% . Nawet jeśli w niektórych firmowych testach występuje pod danym kolorem przedział na przykład 10mg/l – 15mg/l to i tak mamy tolerancję w zakresie wzrostu z 10 do 15mg/l czyli wzrost o 50%.
W testach na fosforany PO4 problem występuje w podobnej skali.
Czyli biorąc pod uwagę możliwość błędu od 25% poprzez 50% do nawet 100% zawartości w wodzie azotanów i fosforanów, całe nasze liczenie stosunku Redfielda bardziej przypomina grę w rosyjską ruletkę aniżeli wyznaczanie faktycznego stosunku ilości tych związków w wodzie.
Kolejny problem, jaki Briene porusza w swoim elaboracie to zależność pomiędzy stosunkiem Redfielda, a pH wody.
Zakładając, że nie bierzemy pod uwagę węgla, to możemy stwierdzić, że stosunek Redfielda nie ulega zmianom pod wpływem zmian wartości pH wody. Nasuwa się więc nam tu nasze polsko brzmiące pytanie: w takim razie, co ma piernik do wiatraka? Ano, w naszym przypadku ma…
Związki azotu a pH wody.
Tym razem ze związkami azotu i samym azotem, problemy występują rzadziej. Oczywiście pamiętamy, że pod wpływem pH wody, np. związki amoniaku mogą zmieniać formę z NH3 jako NH4+. Podobnie azotyny w zależności od pH wody mogą przybierać formę HNO2 lub NO2.
Wszystkie interesujące nas postacie związków azotu NH3, NH4+, HNO2, NO2, NO3 są rozpuszczalne w wodzie i bez względu na wartość pH pozostają rozpuszczone w wodzie naszego akwarium, więc wszystkie jesteśmy w stanie ewentualnie zmierzyć naszymi testami. Na szczęście wszystkie związki azotowe (oprócz azotanu, nad pomiarem którego się skupiamy) występują w akwariach w nieoznaczalnie małych ilościach więc nie musimy się aż tak bardzo nimi martwić.
Problem z azotem może wyniknąć z powodu jego występowania pod postacią organiczną czyli nierozpuszczalną w wodzie i tego nasze testy nie wychwycą. Na szczęście, choć ma to znaczenie dla stosunku Redfielda, to dla sinic, które nie mogą skorzystać z azotu nierozpuszczalnego w wodzie lub organicznego uwięzionego w tych organizmach – nie mają większego znaczenia. Większy problem stanowią związki fosforu.
Związki fosforu a pH wody.
Niestety ze związkami fosforu są już większe kłopoty związane z zależnością formy fosforanów od wartości pH.
Dość jasno i obrazowo przedstawia to rysunek Briene’a:
Foto autor: Adriaan Briene
Widać, że fosforany zmieniają swoją postać w zależności od pH wody.
No i z ich pomiarami też zaczynają się problemy.
Do tego mamy jeszcze popularnie zwane fosfaty (najczęściej P2O5), których nasze testy nie wykazują.
W dalszej części Briene porusza problem odżywiania roślin wyższych w akwarium, które są mniej wrażliwe na stosunek Redfielda, za to mają znaczący wpływ na stan glonów i sinic w akwarium.
Porusza bardzo ważny problem w odżywianiu roślin, choć nie definiuje faktu, że już dawno tę zależność odkryto i funkcjonuje ona jako „zasada minimum Liebiga”, o której można poczytać w tym artykule (klik).
cdn… (ciąg dalszy nastąpi)
Pozdrawiam