Odcinek 03 Taktyka

Okonie w akwarium
Ryby wód krajowych – okonie (Perca fluviatilis) – esej
Odcinek 03 – „Okonie i taktyka ich polowań”

Tym razem troszkę odwrócę zasadę pisania artykułów i rozpocznę puentą, czyli tak jakby zakończeniem. Okonie – podobnie jak wielu ludzi – starają się jak najskuteczniej realizować zasadę – najeść się i przy tym napracować się jak najmniej, a kiedy są najedzone – to leżeć i oszczędzać energię, żeby starczyło na jak najdłużej. Wyjątkiem od tej zasady o którym trzeba jeszcze wspomnieć są wędrówki okoni, ale to już inna historia, którą dosłownie dotknę gdzieś w kolejnych artykułach.

Okonie w akwarium
Na fotce – Okoń mistrz „nicnierobienia” leży na dnie.

Niesamowita jest dla mnie kwestia, jak okonie przenoszą w genach z pokolenia na pokolenie swoje instynktowne umiejętności polowania – bo przecież nikt ich tego nie uczył i nie miały okazji tego zobaczyć wcześniej i skopiować. Początkowo byłem przekonany, że w warunkach akwarystycznych nic ciekawego nie uda mi się zaobserwować. Bo cóż tu polować w takim małym pomieszczeniu jakim jest akwarium? Faktycznie, w przypadku większych okoni (jak na warunki awaryjne) czyli w przedziale od 25 i powyżej 30cm, kiedy wpuścimy im malutkie rybki na pokarm, to polowania nie ma. Jest po prostu jedzenie. Okonie zbierają rybki z taką łatwością, tak jak zbierały wcześniej wsypywane jakieś robaczki.

Na filmiku – okonie wspólnie z płotkami i linami pomimo już sporych rozmiarów nadal chętnie jedzą małe larwy wodzienia.
Na filmiku – okonie podczas karmienia małymi rybkami – nie polują. Po prostu jedzą rybki wykonując bardzo podobne ruchy jak w poprzednim filmiku przy jedzeniu malutkich larw.

A jednak… szczególnie w warunkach kiedy różnica wielkości pomiędzy okoniem, a jego ofiarą nie jest aż tak rażąco wielka. Okoń, nawet w akwarium – żeby coś zjeść musi się wysilić. Musi dogonić lub upolować swoją ofiarę. Kiedy okazuje się, że nie jest to takie proste, zaczyna stosować swoje taktyczne sztuczki.

Jedną z nich jest sukcesywne przyzwyczajanie ofiar do swojego widoku i bliskiej obecności. Wielokrotnie dziwiłem się, że okonie po wpuszczeniu rybek na pokarm nie rzucają się na swoje ofiary, a wręcz przeciwnie. Bardzo delikatnie, powoli pływały z grupką np.: neonków czy gupików, tak – jakby były ich najlepszymi kumplami. Z czasem małe rybki przestawały się bać większych i moim zdaniem groźnie wyglądających okoni i i zaczynały radośnie pływać wspólnie z nimi. Oczywiście finał tej sielanki można było przewidzieć. Przychodził ten jeden moment i wszystkie okonie rzucały się na swoje ofiary, z którymi jeszcze przed chwilą utrzymywały można by rzec przyjacielskie stosunki. Niestety nigdy nie udało mi się nagrać momentu ataku, bo momenty te następowały bardzo nieregularnie, zawsze znienacka, nagle i błyskawicznie oraz trwały niezmiernie krótko.

Okonie w akwarium.
Na fotce – Akwarium z okoniami – przy powierzchni gupiki, już wiemy dlaczego jeszcze żyją. 😉

Inną natomiast zagrywką taktyczną okoni było testowanie prędkości ryb w małej ławicy, lub w grupce swoich ofiar. Owo testowanie polegało na ponawianych próbach wpływania w grupkę swoich ofiar z większą szybkością, ale jeszcze nie z maksymalną. Okonie poganiały swoje ofiary z prędkościami, którymi raczej nie da się dogonić i upolować rybki. Okazuje się jednak, ze takie zachowania mają sens i są dość skuteczne, ponieważ kiedy w grupce potencjalnych ofiar trafiała się rybka słaba, chora, ułomna lub z jakiś innych powodów wolniejsza – była wybierana do późniejszego ataku jako pierwsza. A Jak tu sprawdzić w takiej grupie, która najwolniej pływa? Trzeba pogonić i się rozejrzeć – co też okonie często czyniły.

Na filmiku – okoń testuje prędkość swoich ofiar.
Na filmiku – okoń testuje prędkość swoich ofiar – ciąg dalszy.

Oczywiście okonie to mistrzowie w „nicnierobieniu” i oszczędzaniu energii i (chociaż akurat na tych dwóch ostatnich filmikach tego nie widać) ciekawostką jest to, że w tym czasie testowania – reszta okoni taktycznie i zwyczajowo leżała na dnie akwarium. Można by pomyśleć, że grupka okoni wysłała tylko jednego swojego reprezentanta do „tej roboty”, bo po co mają się uganiać wszyscy skoro może tylko jeden? Nasuwa się teoria, że reszta okoni bacznie obserwuje efekty „prac testowych”. Muszę przyznać, że coś w tej teorii jest, bo kiedy po takich fazach testowych następował czas prawdziwych ataków, to z miejsca do ataku ruszały wszystkie okonie i każdy z nich bez wahania startował do precyzyjnie obranej już ofiary. Czy taka ofiara została wybrana na skutek wcześniejszych obserwacji testów, czy też wybór następuje spontanicznie w ostatniej chwili? Tego jednoznacznie nie potrafię stwierdzić, ale… Podczas takiego zbiorowego zsynchronizowanego ataku, okoń nie zwraca uwagi na inne rybki, które na przykład akurat znajdują się bliżej i teoretycznie łatwiej byłoby je dogonić. „Strzela” tylko do tej, którą sobie wcześniej upatrzył. Jak nie trafi lub nie dogoni, to zazwyczaj zatacza małe koło i ponawia atak. Często, dopiero po drugim nieudanym ataku zwraca uwagę na inne potencjalne ofiary, które są w pobliżu i wtedy z irytacją atakuje we wszystko co się rusza i jest najbliżej.

Okonie w akwarium
Na fotce – Okoń „przyjaciel” płotek. 🙂

Wiadomo, że opisane tu sposoby ataku nie są jedyne. Kiedy długofalowo przyzwyczajało się ofiary do swojej obecności, a większość polowań prowadziło się w nocy, żeby nie zrazić do siebie swoich ofiar, to na koniec można po prostu spokojnie podpłynąć bardzo blisko ofiary i znienacka łyknąć zbytnio się nie męcząc gonitwami. 🙂

Na filmiku – okoń udaje, że nie interesuje się małym danio, spokojnie podpływa bardzo blisko i łyka znienacka, wydatkując praktycznie minimalną ilość energii.

I już ostatni przykład w tym odcinku eseju. Czytałem wiele fachowych lektur, które rozpisywały się, jak to okonie – w odróżnieniu do na przykład szczupaków – nie polują z ukrycia, tylko raczej uganiają się za swoimi ofiarami w toni wodnej. No to mamy filmik, w którym okoń w czasie nieudanego ataku w pierzchającą przy powierzchni wody grupkę Danio, dostrzega w prawym końcu akwarium ukryte pośród roślinności dwa neonki. Zatacza więc na spokojnie koło i wykorzystuje słup pęcherzyków powietrza jako zasłonę umożliwiającą przyczajenie się w niedużej odległości od ofiar. Po chwili stwierdzając, że udało mu się nie spłoszyć neonków, wypływa z za słupa pęcherzyków powietrza i powoli podpływa jak najbliżej do roślin z neonkami. Pierwszy atak trochę nieudany, ale okoń wie, ze za roślinami jest szyba i nie decyduje się w takiej sytuacji na maksymalną prędkość ataku. Ale poprawka już okazała się skuteczna. 🙂

Na filmiku – okoń wykorzystuje słup pęcherzyków powietrza jako zasłonę przed atakiem na neonka .

Kończąc ten odcinek artykułu ślę zapewnienie, że praktycznie we wszystkich następnych odcinkach – choć ich tytuły mogą być pozornie mylące – to problematyka taktyk polowań okoni będzie kontynuowana i będzie się przewijała priorytetowo. Przez moje akwarium przewinęło się kilka innych gatunków ryb i zwierząt, większość z nich opiszę pod kątem, jak się zachowywały wobec okoni i jak się zachowywały okonie wobec nich. Pierwsza wzmianka o poszczególnych epizodach gatunkowych w akwarium pojawi się już w następnym odcinku.

Okoie w akwarium
Na fotce – Kiedy ślimak świderek poruszył kamyczkiem na dnie, okoń podpłynął i dość długo bacznie obserwował dno . 🙂

Zdaję sobie sprawę, że jak na warunki i formę strony internetowej, to te odcinki eseju są dość przydługie…, ale uważam, że ich mocniejsze fragmentowanie mogłoby zatracić ciąg logiczny wypowiedzi. Mam nadzieję, że zbyt mocno nie przynudzam. 🙂

Ciąg dalszy nastąpi – niebawem

Przewiń do góry